26 września 2015

W Levinco

Kiedy to było? Dawno, dość dawno … jednak tego dwutygodniowego pobytu w Hiszpanii nigdy nie zapomnę. Byliśmy w Oviedo, ale mieszkaliśmy w górskiej wiosce Levinco. Pamiętam samotnego psa, jakiego spotkałem podczas spaceru górską drogą, gdy gwałtownie zatęskniłem do Polski, do Kowala. Budziło mnie nie piania koguta, ale porykiwanie osła:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W Levinco

Włodkowi


W Levinco sygnaturka już woła
chodźcie parafianie do kościoła
by Bogu podziękować za olimpijczyka
z Barcelony dumnie światu oznajmił
że z Levinco się wywodzi
niech grajkowie wtórują pieśniom
bo życie to modlitwa
a potem fiesta do kresu dnia
ach wino kobiety i śpiew
biesiada radosna w gronie przyjaciół
niech nas błogosławi ochoczo ksiądz
i Polaków dwóch i chórzystki urodziwe
blondynki z nadwiślańskich pól
i szczyty pięknych gór
osnute wieczną mgłą
i promienie słońca złocące dni
sidrę pijmy w przyjaciół gronie
niech nasze dłonie czują życia puls
Boże dziękujemy Ci za przyjacielski krąg
za wino kobiety i śpiew

Hiszpania (Asturia), Wrzesień ….  r.




 



25 września 2015

Natura



Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)

NATURA



Tabun galop
rozbłyska nizina złotymi jabłkami
ciemne
śliwy straszą jak cyprysy
świst
świtania krzyk wielki tabor
szalony skok na dyszlu b
łysk
i dziki
śmiech
świt

Wrzesień, 1976

23 września 2015

Mały cud na drodze



Przewoziliśmy nasze psiaki. Małgosia w hondzie wiozła sunię (owczarka niemieckiego) Zoję i doga Borysa, a ja w moim audi miałem dwie sunie: Elzę i Sabinę. Było już ciemno. Noc bezksiężycowa. Przed nami 38 km. Z Włocławka (Michelin) do Wilkowiska. Cieszyliśmy się z tej zmiany miejsca, ale wiadomo, że przeprowadzka to kilkanaście dni trudnych i męczących. Wsi spokojna, wsi wesoła…
Gdy wjechaliśmy na boczną drogę prowadzącą do naszego siedliska, nagle zobaczyłem pędzący policyjny radiowóz i karetkę pogotowia. Kilka kilometrów przed celem naszej podróży, niespodziewanie utknęliśmy w korku. Mówiono, że wydarzył się wypadek i ktoś w nim zginał i ze kogoś szukają. Gdy uchyliłem szybę mojego auta, niechcący naciąłem także przycisk automatycznie uchylające przednią szybę od strony pasażera. To wystarczyło. Sabina wyskoczyła, a gdy usiłowałem ją schwytać i wprowadzić do samochodu, wymknęła się z drugiej strony także Elziczka.  Uciekły mi obie i biegał pomiędzy samochodami. Ciemności rozświetlały światła samochodów. Małgosia te wysiadła ze swojego auta, żeby mi pomóc schwytać uciekinierów. Gdy nam się to udało, nagle się okazało, że Zoja musiała nacisnąć na alarm i zablokowały się drzwi hondy. Auto miało włączony silnik, a w środku znajdowały się dwa psy. Miałem pęk kluczy, którymi próbowałem otworzyć hondę, ale mi się to nie udało. Wtedy podeszli młodzi strażacy i też usiłowali nam pomoc. Jeden z nich wziął ode mnie kluczyki i próbował otworzyć bagażnik oraz cztery zamki od drzwi. Bez skutku. Zaczęliśmy się zastanowić, jak się włamać do naszego samochodu. Ktoś zaproponował zbicie szyby, której wstawienie byłoby najmniej kosztowne.
Małgosia była zrozpaczona i zdenerwowana. Byliśmy bardzo zmęczeni przeprowadzką i chcieliśmy, jak najszybciej dotrzeć do nowego miejsca zamieszkania, aby odpocząć. W chwili rozpaczy Małgosia wypowiedziała dwukrotnie słowa, które słyszeli trzej młodzi strażacy i inni, nieznani nam, kierowcy kilku samochodów:
- Boże! Proszę Cię, pomóż nam! Boże! Proszę Cię, pomóż nam!
Słysząc te błagania Małgosi, odruchowo podszedłem do bagażnika, bo pomyślałem, że jakimś cudem uda mi się mimo wszystko otworzyć któryś z zamków hondy. W pęku był kilkanaście różnej wielkości kluczy. Jeden z nich odruchowo włożyłem do zamka bagażnika. W tym momencie pokrywa bagażnika się uniosła, a my wszyscy patrzeliśmy jak zauroczeni. Bóg się nad nami zlitował! Małgosia tyle serce ofiarowała tym naszym adaptowanym psiakom! Pan Bóg Miłosierny zlitował się nad nami i uczynił mały cud na drodze.

11 września 2015

Piękna Dziewczyna i nasze „bestie” w Michelinie foto minigaleria


Piękna Dziewczyna i nasze „bestie” w Michelinie koło Włocławka (foto minigaleria):






                 Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)