Dzisiaj obudziłem się wcześnie rano (około godzin 6:00)
i to bez budzika. Kilka dni temu przywiozłem do domu dwie reklamówki
książek. Dopiero dziś je wyciągnąłem z bagażnika. Pierwsza z nich to
publikacja Czesława Pająka i Jan Pająka Przysłowia wschodu oraz z innych stron świata (Wydawnictwo Poznańskie
2003). Jej Autorzy są braćmi i entuzjastami języka angielskiego, bez znajomości którego
zebranie i opracowanie tego zbioru nie byłoby możliwe. Podczas licznych podróży
zgromadzili 2700 przysłów, pochodzących z 33 krajów świata. Przysłowia są
zgromadzone w porządku alfabetycznym w obrębie 250 tematów. Alfabetyczne spisy
w języku polskim i angielskim ułatwiają znalezienie wybranego przysłowia.
Książka jest największym zbiorem przysłów w Polsce i pierwszym dwujęzycznym,
polsko-angielskim. Gdy otworzyłem tę książkę od razu trafiłem na przysłowie, pasujące
znakomicie do tematyki niniejszego bloga: Jeśli chciałbyś przywołać psa, to nie
noś przy sobie kija (zachodnioafrykańskie) – If you would call the dog to you,
do not carry a stick (West Africa). Spodobało mi się.
Jan Pająk tak o sobie pisze: „Urodziłem się w 1946 roku w maleńkiej wioseczce-siole jaka przez najdłuższy okres czasu nazywała się Wszewilki (wioska ta często zmieniała nazwę, np. obecnie nazywa się Stawczyk). Jest ona zlokalizowana w południowo-zachodnim obszarze Polski (tj. niedaleko do Niemiec i Czech). Mój ojciec był mechanikiem o tzw. „złotych rękach" – znaczy naprawiał wszystko co się popsuło w promieniu dziesiątków kilometrów od naszego domu, zaczynając od zegarków i zegarów, poprzez rowery i różne maszyny, a skończywszy na ogromnych silnikach gazowych jakie napędzały pompy w miejscowych wodociągach. (Faktycznie to był on nawet zatrudniony przez gazownię w Miliczu aby utrzymywał owe wodociągi miejskie w stanie działającym). Obecnie się zastanawiam, jak on właściwie mógł mnie tolerować, jako że cokolwiek zreperował jednego wieczora, natychmiast ja rozmontowywałem to następnego dnia kiedy on był w pracy, aby zobaczyć jak to działa. Oczywiście, nie zawsze też zdołałem potem to poskładać z powrotem tak aby działało jak powinno. (Szczególnie trudnymi do poskładania tak aby potem działały okazywały się małe zegarki. Po tym więc jak doświadczyłem kilkakrotnie jak mój ojciec reaguje na widok rozmontowanych zegarków które on naprawił jedynie noc wcześniej, zwolna nauczyłem się powstrzymywać swoją ciekawość dowiedzenia się co właściwie powoduje że owe zegarki tykają.) Moja matka była gospodynią domową - skromny geniusz matematyczny. Była ona w stanie liczyć w pamięci niemal tak samo szybko jak to czynią dzisiejsze komputery. Jej zdolności obliczeniowe zawsze szokowały sprzedawców w sklepach, dostarczając wiele uciechy mi i mojej siostrze z którą często towarzyszyliśmy mamie w wyprawach na zakupy. Moja edukacja podążała typowym kursem komunistycznej Polski. Najpierw (w 1953 roku) zacząłem uczęszczać do szkoły podstawowej w pobliskim Miliczu (w owym czasie mającym około 6000 mieszkańców). Ukończyłem ową podstawówkę w 1960 roku. Potem zacząłem uczęszczać do szkoły średniej (od 1960 do 1964), którą było Liceum Ogólnokształcące w Miliczu. Maturę zdałem w 1964 roku. Świadectwo maturalne upoważniało mnie do wstępu na wyższe uczelnie. Wybrałem studia na Politechnice Wrocławskiej, która w owym czasie była jedną z najbardziej renomowanych uczelni w Polsce. (Na bazie swojej obecnej znajomości poziomu nauczania w innych uniwersytetach świata, ja osobiście wierzę, że w owym czasie była ona najlepszą uczelnią w Polsce, a jednocześnie jedną z najlepszych uczelni na świecie.) Przypadało wówczas około 12 kandydatów na każde wolne miejsce z owej Politechniki, stąd jedynie zdanie egzaminów wstępnych okazało się ogromnym sukcesem. Studiowałem tam od 1964 roku do 1970 roku.”
Ogromnie mnie ucieszyło iż ma Pan aż tak dobrą opinię o naszym książkowym zbiorze przysłów jaki opublikowałem wspólnie ze swoim Ś.P. bratem Czesławem. W przygotowanie tej książki włożyłem sporo pracy. W jakimkolwiek bowiem kraju odbywałem profesurę na miejscowym uniwersytecie, zawsze zbierałem w nim i spisywalem lokalne przysłowia, legendy, niewyjaśnione zdarzenia, itp. Z najbardziej zabawnym przysłowiem tureckim, chociaż jak się przekonałem - także opisującym najczęstrze zachowania wielu co złośliwszych Polaków, natknąłem się podczas swej profesury na Północnym Cyprze. Twierdzi ono: "jesli NIE możesz zbić bliźniego, zbij jego osła". Kiedykolwiek przeglądam internet często więc widzę, że także Polacy którzy NIE mogą np. nic złego wymyślić aby "dołować" wyniki moich badań, zamiast na te wyniki kierują swoją złość na mnie i to mi zaczynają wymyślać. Ogromnie mnie więc ucieszył Pana bezstronny i pozytywny wpis.
OdpowiedzUsuńByłbym też ciekawym, co Pan sądzi o moim "ustroju nirwany", który według zdarzeń jakie kiedyś doświadczyłem, za kilkaset lat zapanuje na Ziemi. Jeśli dotąd o nim Pan NIE czytał, jego opisy znajdzie Pan w krótkich punktach od #A1 do #A4 na mojej stronie o adresie http://pajak.org.nz/partia_totalizmu.htm . Ów "ustój nirwany" w przyszłości zastąpi "szczęśliwością" nirwany dzisiejsze używanie "pieniędzy" dla uiszczania zapłat za wykonywaną użyteczną pracę fizyczną. Dzięki temu w "ustroju nirwany" pieniądze nie będą już potrzebne ani używane. Ponieważ zaś "pieniądze są głównym źródłem zła na Ziemi", po ich usunięciu z użycia ludzie zaczną być naprawdę szczęśliwi i pozbawieni dzisiejszych problemów. Ludzi najwyraźniej już żyjących w owym "ustroju nirwany" ja widziałem na własne oczy podczas swej podróży do przyszłości mojej rodzinnej wsi "Stawczyk" - łatwo ich rozpoznałem, bowiem ja sam wcześniej przeżywałem nirwanę, wiem więc jaki osoby w nirwanie wyglądają i się zachowują. (Ową wizytę w Stawczyku przyszłości opisałem w "części #J" i w punkcie #J3 ze swej strony internetowej o adresie http://pajak.org.nz/wszewilki_jutra.htm .)
Zapraszam też do oglądnięcia naszego najnowszego półgodzinnego filmu "Napędy Przyszłosci" o adresie https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI dostępnego też z mojej strony http://pajak.org.nz/djp.htm z zestawem wszystkich filmów w jakich przygotowaniu osobiście uczestniczyłem.
Niech "ustrój nirwany" zapanuje,
Jan Pająk