Szczekanie
naszych psiaków obudziło mnie się około 4: 30. To
Zoja i Reksio. Coś się dziej za płotem. Szybko się ubrałem i, nie budząc
domowników, wyszedłem na podwórze. Reksio podbiegł do mnie od razu i przywitał
mnie przy drzwiach, a Zoja odstąpi od ogrodzenia i również szybko od mnie się
przybliżyła. Podszedłem do płotu. Na polu pasło si stado około 10 saren. Kilka dni
temu widziałem je rano, lecz wtedy był około 2 km dalej. Teraz były około 700
metrów od naszego gospodarstwa. Nie bały się szczekanie, aj tez nie zmarzłem
ich płoszyć. Reksio i Zoja dobrze
pilnują.
Postanowiłem wstąpić do kotłowni i dołożyć węgiel do
pieca. Dzięki temu będzie rano ciepło, a czyszczenie pieca zrobię po południu.
Taka sfora, aby psy były zadbane, czyli miały dobre wyżywienie
i odpowiednia przestrzeń do życia, wymaga od nas, ich opiekunów, sporo pracy.
Trzeba dla każdego z naszych psiaków znaleźć czas na zabawę. Zoja uwielbia s[spacery
wokół naszego gospodarstwa, a także dłuższe wędrowanie po okolicy. Wieczorem byliśmy
z nią na takim właśnie spacerze. Nie oddal się zwolniona e smyczy. Co chwilę
podbiega i prosi o pogłaskanie. Po wczorajszym wieczornym karmieniu Małgosia
nalała im wody do plastikowej miski. Ja ta widziałem, ale zapomniałem, że Zoja
lubi takie miski gryźć. No i stało się. Jak wyszedłem w nocy przed dom, to
miska już była zniszczona. Niestety! To są drobne straty, których nie da się zupełnie
uniknąć. Kilka dni temu Lena pogryzła moje ulubione małe słuchawki z mikrofonem,
bo zostawiłem je na ławie w salonie. Nie da się już ich naprawić. Trudno! Oprócz
radości, jaką dzięki nim mamy codziennie, sprawiają nam też liczne kłopoty.
Postanowiłem nagrać krótki film przy pomocy komputerowej
kamery. Zapraszam do obejrzenia. Dobranoc.
filmowanie: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz