Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)
i tatarskiej klaczy Baśki narowisty bieg
Moja
niepewna śmiałość
Czasami dziwię się
nowoczesnej łatwości
z jaką niektórzy
młodzi publikują
swoje wiersze i blogi
mnie zawsze krępowało
pisanie
to tak jakbym odkrywał
swoją intymność
przed oczyma
ciekawskiej gawiedzi
narażając się na
szyderstwa redaktorów
medialnego świata
zamiast obnażania
swojego wnętrza
chciałem ocalić
cierpliwy uśmiech
Dziadka Franciszka i
ciepło dłoni
Babci Marianny ostre
kły Czarusia
i tatarskiej klaczy Baśki narowisty bieg
pisanie wierszy
wyświetlanie wpisów
to takie nieprzyzwoite
w naszym miasteczku
choć ciekawość kusi
jak piersi diablicy
ukrywałem niepewne
wierszydła
na dnie szuflady zanim
dorosłem na tyle
by wybić się na
samodzielność
jeszcze wówczas nie
musiałem zasłaniać
całym ciałem okna
monitora
może ten nasz
pokoleniowy neurotyzm
dawne miłosierdzie czy
młodszy altruizm
zastąpiliście zbyt
wybujałym narcyzmem
senne erotyki senne
erotyki bezcenny dotyk
jesteście litości
niegodnymi egoistami
nie wstydzicie się
wpatrywania w ciało
nie wstydzicie się oglądanie
siebie
jesteście już w
siódmym blogosfery niebie
zamiast radości
tworzenia – nerwowość klikania
pisanie jest dla was
jak finansowe wyzwanie
konkursowa rywalizacja
tandetny teleturniej
pseudointelektualna
rozgrywka towarzyskiej blagosfera
zmieniacie osobowości
jak kolorowe szaliki
nie wątpię w wasze
niewinne dusze
lecz błyskotliwość
zastępuje duchowość
dlatego czyta was
mniej niż pisze
my też byliśmy młodymi
poetami
mimo wszystko jesteśmy
podobni
choć nie tacy sami
dziwię się tej nowoczesnej
łatwości
myślę że zagłuszacie
usilnie
odwieczne pragnienie
zwyczajnej godności
ubogiego poety
chudszego literata...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz