30 czerwca 2016

Po co wam tyle psów


Po co Wam tyle psów? Czy wyście zwariowali? Nie szkoda Wam pieniędzy, zdrowia czasu? Może lepiej pomagać biednym ludziom? Ludziom również pomagamy, ale teraz nasze życie jest na siedem psów.  TAK, my tego nie planowaliśmy. Tak jakoś wyszło! Małgosi ukradziono Dorę. Nie mogliśmy jej odnaleźć. Martwiliśmy się o nią. Małgorzata ma dobre serce i postanowiła zaopiekować się jakimś pokrzywdzonym przez los i ludzi psem,  tak to się zaczęło. Znaleźliśmy się W kręgu ludzi owładniętych pasją pomagania biednym zwierzakom. To oni nam wskazywali psiaki, którym możemy pomóc. W ten sposób pomogliśmy umieścić kilkanaście już psów w domostwach dobrych ludzi. Tam są szczęśliwe, zadbane i kochane. My daliśmy przykład i sami tez stworzyliśmy dom głównie psom i kotom. Teraz pod naszą opieką pozostaje siedem psiaków i kila kotów w dwóch innych miejscach. To przecież niewiele. Jednak mamy nadzieję, że to też coś znaczy. Nie tylko dajemy i miejsce do dobrego życia, ale poświęcam im nasz wolny czas, naszą pracę (sprzątanie, karmienie, leczenie, zabawy) i także nasze pieniądze, bo pomoc stowarzyszeń jest bezcenna, ale niewystarczająca. Ostatnio znajomi czy nawet przyjaciele mówią: oddajcie komuś kilka, albo chociaż jednego, np. Reksia! Czasami jak jesteśmy źli i bardzo zmęczeni, to mówimy, że je powydajemy, ale przecież nie zrobilibyśmy tego za żadne skarby. To jest pewne! I basta.

   Czaruś i Reksio. Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)
   Pysia. Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)
     Elza i Reksio. Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)

   Borys i Reksio. Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.) 
      
                       Borys, Zoja i Sabina. Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)              


OTO NASZE PSIAKI: 
1.            Borys (dog),
2.            Czaruś,
3.            Elza (labrador),
4.            Pysia, 
5.            Reksio (zwany przez nas „Wiewiórkiem)
6.            Sabina (chart polski = rasa kujawska),
7.            Zoja.


Drodzy Czytelnicy! Jeśli chcielibyście wesprzeć nasze psy i koty oraz nasze pisanie o nich i zarazem pomóc w kontynuacji i rozwoju strony – proszę o wpłaty na podane poniżej konta bankowe:   
21 2490 0005 0000 4000 1959 6961  (ALIOR BANK)
lub przekaz pocztowy na podany niżej adres:
Mirosław Antoni Glazik                                                                              
ul. Kościuszki 1a/3 87
820 Kowal 
woj. kujawsko-pomorskie,  Poland
tel. 886 181 987
e-mail: mirglazik@wp.pl
Dla zagranicy – proszę o wpłaty na podane poniżej konta bankowe:
BANK PEKAO SA O. we Włocławku:    
15 1240 1981 1978 0010 6264 9062
SWIFT: PKO PPL PW
Dziękujemy za pomoc!




29 czerwca 2016

Pod znakiem Zojki



Sądziłem, że ani Sabinie, ani Zojce po przedwczorajszym starciu nic się nie stało.  Jednak wczoraj wieczorem zauważyłem niewielką rankę na środku prawej, przedniej łapy Zojki, a ponadto na grzebiecie pojawiło się niewielkie wybrzuszenie. Gdy je dotknąłem, sunia nie reagowała, więc nie odczuwała bólu. To dobrze. Rana nie była wielka, ale ona ją sobie wylizywała, zatem się nie goiła.  Rano porozmawiałem o tym z Małgosią. Obejrzeliśmy ją i Sabinę, która nie ucierpiała, zatem wyszła z tego zwarcia bez szwanku.
Uznaliśmy, że jednak Zoja wymaga pomocy weterynarza. Postanowiliśmy podjechać do Kowala. Pani Weterynarz obejrzała Zojeczkę. Powiedziała, że to nie jest ropień, ale pies musiał doznać lekkiego stłuczenia, stad stwardnienie na grzebiecie. Baliśmy się, że to może być jakiś ropień. Na szczęście nie. Widocznie w czasie tej walki musiała się o coś uderzyć, bo ja rozdzielałem je za pomocą polewania wodą z dwóch wiader, a potem podszedłem do Zojeczki i ją oddzieliłem od suni Sabiny, zakazując jej ataku. Posłuchała mnie, więc rozdzieliłem je i zamknąłem w ich kojcach.

Foto: Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)