Mirosław Antoni
Glazik (M.A.G.)
Lis i święty Franciszek
Pamięci Franciszka Noszczyka
Gdyby lis
spotkał świętego Franciszka
spojrzałby na niego
ciemnymi kropelkami oczu
dodałby do nich
iskierki sprytu
połasiłby się do nóg
jak wierny pies
lub wskoczyłby
na rozmodlone kolana
jak kot
ucieszyłyby się ryby w jeziorze
kuropatwy radośnie wybiegłyby z krzaków
a wszystkie chore dzieci
wyklaskałyby na cześć Pana
dziecinne i dziecięce
pieśni i piosenki
dziękczynne
długo rozbrzmiewałyby w szpitalnych salach
i domowych zaciszach
lecz zawsze
gdzieś i kiedyś
nadchodzi Chwila
gdy zamiast puszystego
i pomarańczowego Liska
do św. Franciszka i do nas
zapuka Nieproszony Gość
Siostra Śmierć
by zabrać kogoś
kogo bardzo kochamy
chcielibyśmy zamknąć drzwi
przełożyć spotkanie
na nigdy i nigdzie
ale Ona czeka
Czarny Nieproszony Gość
Lisek schował się do nory
kuropatwy uciekły w chaszcze
Wilk z Gubbio puszystym ogonem
wilcze pozacierał tropy
a my pokornie otworzyliśmy
drzwi tak trzeba było
choć bardzo bardzo ciężkie
trudno
niech się dzieje wola
Nieba
Boże ufam Tobie…
Włocławek, 10 listopada
2010, godz. 06:31
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz