13 lipca 2025

„Gdy żmije chcą kąsać – a ty lecisz ponad nimi” – Sen o duchowym zagrożeniu i Bożej ochronie

 


Gdy żmije chcą kąsać – a ty lecisz ponad nimi”

Sen o duchowym zagrożeniu i Bożej ochronie
Autor: Mirosław Antoni Glazik

    Dzisiejszy poranek rozpoczął się dla mnie bardzo wcześnie. Obudziłem się o świcie, około czwartej nad ranem, z wewnętrznym poruszeniem i niepokojem – miałem sen, który długo we mnie rezonował. Przez ponad dwie godziny pracowałem nad moją powieścią, próbując jednocześnie zrozumieć, co Bóg chce mi przez to wszystko powiedzieć.

    O godzinie 7:00 poszedłem na Mszę Świętą do Kościoła Parafialnego pw. św. Urszuli w Kowalu. Po Eucharystii, jak mam w zwyczaju, pomodliłem się na grobie mojej świętej pamięci Żony, a także teściów, księdza proboszcza Władysława Stachury i księdza kapelana Marka Strzeleckiego. Potem, razem z Synem, pojechaliśmy do Chocenia, by zrobić kilka zakupów.

    Po powrocie do Kowala, już po godzinie trzynastej, położyłem się na chwilę, by odpocząć. Nie spałem długo – ale to właśnie wtedy, w tej krótkiej drzemce, przyśnił mi się ten sen.


Opowieść o śnie

    We śnie szedłem dobrze mi znaną drogą w Szczutkowie. Asfaltowa, z trawą po bokach – swojska, spokojna. Nagle zszedłem na pobocze – może odruchowo, może z ciekawości. I wtedy pod nogami – dwie ogromne żmije zygzakowate, wijące się groźnie, gotowe do ataku.

    Zareagowałem instynktownie: zobaczyłem przy drodze niską poręcz, złapałem ją oburącz, uniosłem się nad ziemię, jakby wsparty niewidzialną siłą, i wykonałem przerzut z powrotem na asfalt. Wylądowałem bez szwanku. Natychmiast spojrzałem na nogi – czy mnie nie ukąsiły? Nie. Nic się nie stało. I wtedy się obudziłem.

    Pierwsze, co zrobiłem – zadzwoniłem do syna. Miał właśnie wychodzić na spacer z Szarikiem, drogą wśród pól kukurydzianych. Powiedziałem mu: „Załóż porządne buty.” Nie potrafiłem inaczej zareagować. Ten sen wydał mi się ostrzeżeniem. I im więcej o nim myślę, tym bardziej jestem pewien – to był znak.


Co ten sen mówi?

    Każdy z nas ma swoje „drogi Szczutkowa” – pozornie bezpieczne ścieżki życia. Ale wystarczy chwila nieuwagi, zejście na duchowe pobocze, i pojawia się niebezpieczeństwo. Dwie żmije – to może być para ludzi, konkretna sytuacja, dwie pokusy, albo podwójne zagrożenie. Coś, co porusza się zygzakiem – a więc podstępnie, nie w prawdzie.

    Jednak jest i poręcz. Symbol tego, czego się trzymamy, by nie runąć: wiary, modlitwy, Bożej mocy. Gdy się jej uchwyciłem, wzniosłem się ponad zło. Nie własną siłą – Bóg mnie uniósł.


Czytając znaki

W Piśmie Świętym żmije to:

  • obraz grzechu, zdrady i Szatana,

  • ale i znak, że Bóg może uratować (jak miedziany wąż na palu – zapowiedź krzyża).

Sen przypomniał mi słowa Jezusa z Ewangelii:

Oto daję wam władzę, byście deptali po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi.” (Łk 10,19)

Co robić, gdy żmije się poruszają i szykują do ataku?

  • Nie schodzić z drogi prawdy.

  • Trzymać się poręczy – modlitwy, sakramentów, Bożego Słowa.

  • Zaufać, że nawet gdy zło chce kąsać – Bóg nas uniesie ponad nie.

  • I mieć czujność – duchową i praktyczną – nawet w małych rzeczach, jak porządne buty na spacer pośród kukurydzy.


MODLITWA: „Poręcz zbawienia”

Panie, który widzisz moje kroki i znasz wszystkie pobocza mojego życia,
daj mi iść Twoją drogą – asfaltową, prostą, prowadzącą ku światłu.
Gdy zejście z trasy kusi mnie ciszą,
przypomnij, że trawa może kryć żmije.
A jeśli zło się poruszy pod moimi stopami,
daj mi Twoją poręcz – Twoje słowo, Twoją moc.
Unoszę się w Twoim Duchu,
nie własną siłą, lecz Twoim ramieniem.
Chroń moich bliskich, Córkę i Syna, i Renię, 
moich Uczniów i Studentów
i tych, których spotkam na drodze mojego życia.
Daj im wiarę, mądre myśli i odwagę, by trzymali się Ciebie.
Niech każda żmija, która chciałaby kąsać – odejdzie zawstydzona,
a ja – wrócę na prostą, słoneczną drogę i pójdę dalej.
Amen.

Czy miałeś kiedyś taki sen, który był ostrzeżeniem i łaską?
Podziel się. A jeśli czujesz, że żmije krążą wokół Ciebie –
uchwyć się poręczy. Unieś się ponad zło.

Z modlitwą i czujnością 

Mirosław Antoni Glazik


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz