Oko doga Borysa
zawsze czujne
czasami zaspane
mieliśmy na niego oko
a jednak pognał za sarnami
czy za suni jakiejś zapachem
wypatrywały go nasze
stęsknione powieki
jak okiem zajrzysz
kołyszą się wielkopolskie
sosnowe lasy
a olchy jak zaspani rycerze kniazia Mieszka
czuwają nad naszym przemijaniem
przechodzeniem i podchodzeniem
marzycielskie ślepia doga Borysa
czasami to spojrzenia mogące zabić
intruza czy napastnika
najeźdźcy pouciekali jak oczy wybrał
napisałem sto i oko bajek czterowierszowych
jak nasze gawęda snują się gdzieś
za polem bezdomne psiaki
i podobno je chwalą za morzami za lasami
pośród sawanny w Kenii
gdzie salezjański misjonarz
powodzi owce do Chrystusa
a wieczorem blog ten czyta
i do Polski wzdycha
czy to oko doga Borysa
czy to oko Opatrzności patrzy na nas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz