Poranna
modlitwa. Po cichu wstaję, bo dom jeszcze śpi. Słychać z obory kukuryku naszego
kogucika. Patrzę przez okno: Lady Elza biega jak iskierka i zatrzymuje się, by
zrobić kupę. Rekin patrzy na nią ze swojego kojca. Pyśka czuwa przy
drzwiach. Po chwili w polu mojego widzenia pojawia się Borys, w
przytulisku nazywano go Baronem i słusznie, bo to szlachetny pies. Powoli
wkracza na podwórze. Lady Elza podbiega do niego i prowokuje go do zabawy.
Codzienna wspólna poranna kawa. Małgosia chce, żebym Pyśkę wpuścić do domu. Gdy otworzyłem drzwi wejściowe od razy pojawiło się w nich pyszczysko ślicznej Lady Elzy. Nie miałem wyjścia. Wpuściłem ją i Pyśkę. Wbiegły na piętro. Chwila radości.
Jednak lady Elza śmierdzi nieprzyjemnie. Na głowie ma ślady kału (o tym dziwnym upodobaniu tej przemiłej suczki jeszcze opowiem). Zakładam rękawicę. Przecieram jej sierść wodą z mydłem i papierem toaletowym.
Codzienna wspólna poranna kawa. Małgosia chce, żebym Pyśkę wpuścić do domu. Gdy otworzyłem drzwi wejściowe od razy pojawiło się w nich pyszczysko ślicznej Lady Elzy. Nie miałem wyjścia. Wpuściłem ją i Pyśkę. Wbiegły na piętro. Chwila radości.
Jednak lady Elza śmierdzi nieprzyjemnie. Na głowie ma ślady kału (o tym dziwnym upodobaniu tej przemiłej suczki jeszcze opowiem). Zakładam rękawicę. Przecieram jej sierść wodą z mydłem i papierem toaletowym.
To początek
opowieści (GAWĘDY, KLECHDY, BAJDY, BAŚNI, BAJKI) o naszych psach i kotach. O
prawdziwej miłości, namiętności i pasji oraz o przyjaźni tajemniczo powiązanej
z troską o każdego z naszych pupili i o całą naszą watahę. Między ludźmi i
pomiędzy zwierzętami przez miliony lat wytworzyła się przedziwna więź. Między
człowiekiem i zwierzęciem także w czasach nam współczesnych, a nawet w
teraźniejszości da się zaobserwować istnienie niesamowitego porozumienia i
współodczuwania.
Wieczorny
spacer okazał się miły i udany.
To nasza
codzienność …
Zdjęcie nr 1:
My i nasze psy Borys i Elza w Nowinach (4 I 2015) Foto: Amelia Prokopiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz