Czy pamiętacie,
jakiej rasy był i jak się wabił pies Rzeckiego? Tak, tak, był pudel o imieniu Ir. Zatem teraz opowiem Wam o Ignacym Rzeckim i jego psie. Sam
Rzecki to postać fikcyjna, bohater powieści Lalka Bolesława Prusa. Dzięki zamieszczeniu w powieści Pamiętnika starego subiekta staje się
drugim pierwszoplanowym narratorem utworu.
Jest
człowiekiem starej daty: gorącym bonapartystą (jako i ja) i zapatrzonym w
przeszłość romantykiem. Jego kalkulacje polityczne są dość naiwne, wierzy w
rychłą wojnę, która przyniesie Polsce niepodległość, nadal po 1871 roku jest
zapatrzony we Francję.
W czasie
trwania akcji utworu, od 25 lat mieszka w pokoiku przy sklepie, w którym
pracuje jako subiekt najpierw u Mincla, a potem u Wokulskiego. Przyjaźni się
bardzo z przełożonymi. Pracuje z wielkim uczuciem, przy tym jest niezwykle
skromny i oddany swojemu zajęciu, jednak zupełnie nie umie poradzić sobie w
życiu.
Prowadzi
monotonne, proste życie. Codziennie wstaje o szóstej, myje się, wyciera. Wypuszcza
psa na dwór, robi herbatę, myli przy zapinaniu mankietów, idzie na dwór
zobaczyć pogodę, parzy herbatą, czesze i o wpół do siódmej jest gotów do pracy.
Po tym otwiera tylne drzwi do zakładu, zapala światło i sprawdza listę zajęć na
dany dzień. Później robi przegląd towaru na półkach i gablotach. Codziennie
około trzynastej idzie do swojego pokoju na obiad, z którego wraca godzinę
później. O ósmej zamyka sklep, robi dzienny rachunek, sprawdza kasę i robi
listę zadań na kolejny dzień. Jeśli miewa udany dzień czyta wieczorami prasę
lub gazety. Zdarza się czasem, że grywa na gitarze.
Czasami
mówił na głos zdania w rodzaju: - Głupstwo handel... głupstwo polityka...
głupstwo podróż do Turcji... głupstwo całe życie, którego początku nie
pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?.... Z tego powodu uważano go
czasem za bzika. Pisał też pamiętnik.
Rzadko
wychodzi na dwór, a jego spacery dotyczą jedynie najbliższych uliczek. Mimo to,
wie wiele o swoich pracownikach – gdzie przebywają, z kim i o której.
Jego towarzyszem był jednooki pudel Ir. Po
sprzedaży sklepu jest spychany na drugi plan i nieustannie kontrolowany. Nie
umie dojść do wniosku, że jego życiowe ideały legły w gruzach. Ostatecznie
umiera w wielce symbolicznej scenie w swoim miejscu pracy, które tak ukochał.
Był starym idealistą, który okazał się nie przystawać do czasów, w których żył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz