Opiekujemy się sobą nawzajem i naszymi zwierzakami i ptakami. Mamy od pewnego czasu dwa gołębie: Pocztusia i Gołębiczkę. Znowu nad nami przeleciał klucz dzikich gęsi. To miejsce, wokół życzliwi ludzi, którym mi jesteśmy potrzebni i którzy są nam potrzebni. Powracam znowu do czasu dzieciństwa w Lnianku i w Lnianie. Otwierają się oczy wyobraźni i „filmy” pamięci. Patrząc na piękną okolicę Wilkowiska, często powracam pamięcią do krainy dzieciństwa. Dobrze to oddaje wiersz, jaki napisałem dawno, dawno temu:
Mirosław Antoni Glazik (M.A.G.)
PEJZAŻ DZIECIŃSTWA
uboga architekturo smutnego dzieciństwa
obecny w pamięci czarny półksiężyc lasu
kilka domów z czerwonej cegły
piętrowa szkoła
struga co wieś dzieli tylko symbolicznie
wysoki komin gorzelni w turbanie
z bocianiego gniazda banalny biały pałac
spichlerz
uboga architekturo smutnego dzieciństwa
olchy o zimnym cieniu nad strugą
strzegące snu wiejskiego urwisa
bukiety stokrotek które w nurt brązowo-żółty
rzucałem s patrzyłem jak odpływają
nie wiadomo dokąd
bez wkładany w dzwonki rowerów
próżniacze chwile na piaszczystym pagórku
dołki wydmuchiwana aby znaleźć diabełka
owe zmierzchy podrażnione dzwonem żałobnym
krowy ciężko do obór idące
psy niesforne
lęk wieczorny
pacierz pełen dziecinnej powagi
zabobonne ciemności pokoju
najpiękniejsza najsmutniejsza
ziemio ojczysta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz