Życie na osiem psiaków taki tytuł od 28 września
2015 roku powinien mieć ten blog, ale nie przewidzieliśmy takiej liczby naszych
podopiecznych. Do tego trzeba dodać dwa koty i gołębia oraz siedem kur. Nie
liczę chmary wróbli, czyhającego za dachami stodoły i wierzchołkami pobliskich
drzew jastrzębia oraz licznych myszy, przemakających pomiędzy zabudowaniami, być
zniknąć nam i naszym psom z oczu….
Imieniny czy nie – obowiązki gospodarza i
przewodnika stada trzeba wykonywać. Karmienie naszych podopiecznych jest miłym obowiązkiem.
Rano rzucam ziarno ptakom i zawożę, przecież niecodzienne, pokarm dla kowalskich
kociaków: Norka i Żbika. Wieczorem karmimy (ja i Małgosia) nasze psiaki, wymieniam
je sprawiedliwie kolejności alfabetycznej. Są to:
1.
Borys,
2.
Czaruś ,
3.
Elziczka,
4.
Pomponia
(tak ją wabię ja, bo nazywano ją Pomponem),
5.
Pusia,
6.
Pysia,
7.
Sabina,
8.
Zoja.
Mieliśmy zamiar odgrodzić wejście do domu, by
nasze psiaki miały więcej swobody poruszania się, ale … M. wstawił już nam
nawet przed domem dwa główne słupki do małego przegrodzenia ozdobił piękną furtkę,
Ta mała inwestycja w odgrodzenie miała nam ułatwić koegzystencję z naszymi
ośmioma psiakami. Niestety …
Noc jest ciepła. Niebo
lekko zachmurzone i tylko gdzieniegdzie przebłyskują pomiędzy chmurkami
nieliczne gwiazdy i na chwilę pojawia się księżyc. Powietrze wilgotne kujawski
wiatr ucichł i litościwie owiewa nam czoła i skronie. Za łąkami słychać
od czasu do czasu klangor przelatujących nad Wilkopolską dzikich gęsi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz