Kim są
te dwie osoby i co je łączy?
Mój śp. dziadek to Franciszek Tetzlaff ze Lnianka. To on nauczył mnie, jak postępować ze zwierzętami, czyli jak o nie dbać. Dziadek nigdy nie zasiadał do posiłku, zanim nie nakarmił zwierząt i nie miało to znaczenia, czy był zdrowy, czy też chorował. Tylko pobyt w szpitalu nie pozwalał mu na to, ale musieliśmy mu obiecać, że będziemy w czasie jego nieobecności dobrze oprzątać zwierzęta i drób domowy. Przy tym oprzątaniu, obejmującym dwa konie, kilka krów, psa Czarusia i kilka kotów, świnie, kury, kaczki i gęsi jako dziecko, potem uczeń czy w czasie wakacji jako student, pomagałem zawsze z radością i ochotą. To była dobra szkoła życia.
Mój śp. dziadek to Franciszek Tetzlaff ze Lnianka. To on nauczył mnie, jak postępować ze zwierzętami, czyli jak o nie dbać. Dziadek nigdy nie zasiadał do posiłku, zanim nie nakarmił zwierząt i nie miało to znaczenia, czy był zdrowy, czy też chorował. Tylko pobyt w szpitalu nie pozwalał mu na to, ale musieliśmy mu obiecać, że będziemy w czasie jego nieobecności dobrze oprzątać zwierzęta i drób domowy. Przy tym oprzątaniu, obejmującym dwa konie, kilka krów, psa Czarusia i kilka kotów, świnie, kury, kaczki i gęsi jako dziecko, potem uczeń czy w czasie wakacji jako student, pomagałem zawsze z radością i ochotą. To była dobra szkoła życia.
Jak mi radość sprawia to, że Małgosia
postępuje podobnie. To Dobra Gospodyni. Nawet kiedy wracamy wieczorem z pracy po
ciężkim dniu, ona także przestrzega tej oczywistej zasady: najpierw karmimy psy
(bo kury i gołębia dokarmiam rano), dopiero potem my zasiadamy do posiłku. To
jest to!
Dzisiaj notka jest krótka, bo niedziela.
Dobranoc!
"alles klar" ?
OdpowiedzUsuń