O godzinie 13:57 na godzinkę przysnąłem po niedospanej
nocy. Gdy się obudziłem, wyszedłem przed dom, by wymienić dyżurujące na
podwórzu psy. Nagle zobaczyłem naszego gołębia Pocztusia i Słońce się
uśmiechnęło. Jakże się ucieszyłem i chwalę Pana Boga za doskonałość natury.
Przetrwał te nocne wichury i ten siarczysty mróz i najspokojniej w świecie ukazał się w blasku
słońca, które od południa zalewało część podwórka i ścianę północnych
zabudowań gospodarczych, świecąc na deskę, tworzącą półkę pod wejściem do
gołębnika. Siedział sobie przy wlocie do jego domku. Szkoda, że nie mam jeszcze
naprawionego aparatu fotograficznego.
Co do mądrości psów, to może jej dowieść np. zachowanie Pysi (Osobnika o Imieniu Pyszczak) i labradorki Lady Elzy. Pierwsza przychodzi do mnie i delikatnie trącając mnie nosem, wymownie patrzy na mnie, a następnie prowadzi do pustego naczynia na wodę. Druga sunia po prostu bierze miskę do pyska i przynosi mi, pokazując, że w niej nie ma wody.
Co do mądrości psów, to może jej dowieść np. zachowanie Pysi (Osobnika o Imieniu Pyszczak) i labradorki Lady Elzy. Pierwsza przychodzi do mnie i delikatnie trącając mnie nosem, wymownie patrzy na mnie, a następnie prowadzi do pustego naczynia na wodę. Druga sunia po prostu bierze miskę do pyska i przynosi mi, pokazując, że w niej nie ma wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz